Koniec lutego i początek marca upłynął nam pod hasłem "filcowania bransoletek". Wydawałoby się, że już jesteście na takim poziomie, że nie ma dla Was mocnych, jednak okazało się, że elementem, nad którym trzeba ciągle pracować jest wielkość kulek. Akurat przy wykonywaniu bransoletek ma to ogromne wrażenie, ponieważ kuleczki nie powinny być zbyt duże, ale za to o bardzo zbliżonych wielkością kształtach. Dlatego najpierw musimy dokładnie wydzielić sobie ilość wełny czesankowej na mniej więcej taką samą ilość "porcji". Jedna bransoletka liczy od 12 do 15 kulek, w zależności od wielkości kulek. Kulki filcujemy najpierw metodą na sucho, następnie aby je wygładzić i i utwardzić filcujemy na mokro, czyli przy użyciu szarego mydła i gorącej wody. Najładniejsze bransoletki są jednokolorowe, ale to oczywiście kwestia gustu i jeśli ktoś ma ochotę na mieszankę kolorystyczną, jak najbardziej u nas na zajęciach może sobie taką ufilcować;-)
Efektem Waszych prac są świetne, kolorowe i bardzo zgrabne bransoletki.
Wiem, że mieliście problemy z dopasowaniem wszystkich rozmiarów, ale ogólnie, jak na Wasz pierwszy raz to jest bardzo dobrze! A ćwiczenie czyni mistrzem, dlatego niektórzy z Was pewnie niedługo nie będą mieli z tym już żadnego problemu. Przed nami filcowanie korali i tutaj też precyzja będzie jak najbardziej wymagana;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz